Płockie podsumowanie wydawnicze 2024

Kończy się rok 2024, a wraz z nim rozpoczyna się czas podsumowań, rankingów, plebiscytów etc. etc. Ja postanowiłem skupić się na płockich wydawnictwach muzycznych, które ukazały się w 2024 roku. Pełen werwy i energii zacząłem odświeżać pamięć, a że pamięć już nie taka jak kiedyś, to zacząłem przeglądać konta FB płockich wykonawców. Okazało się, że 2024 roku ukazały się dosłownie cztery płyty! Jednak, żeby nie było zbyt smutno i żeby było o czym pisać w podsumowaniu roku postanowiłem rozszerzyć “delikatnie” kryteria artystów, których można nazwać płockimi :).

No to zaczynamy!

W styczniu swoją premierą miał piąty album Podwórkowych Chuliganów zatytułowany “Tattoo Król”. Zespół przyzwyczaił swoich słuchaczy do mikstury dźwięków zaczerpniętych z nurtów Ska, Punk i zdecydowanie wyrobił swój styl, który bez problemu wyróżnia się wśród innych kapel wykonujących tego typu muzykę. Może po 5 nutkach nie poznałbym, że to akurat są “podwórkowi”, ale kiedy wchodzi wokal Franka (Robert Wudarski) nikt już nie ma złudzeń co to za kapela :). Płyta “Tatoo Król” kontynuuje obraną pod koniec lat 90tych stylistyczną drogę bandu. Mamy melodyjne punkowe numery w stylu Tottoo Król, Winyle, czy Pasztetowa oraz “ciapane” kawałki jak Niewierne Kobiety, Śrubokręty czy Agro Ska. Tekstowo jest totalny misz-masz… od kawałków o tatuażach (Tatoo Król), kobietach z nieciekawą przeszłością (Niewierne Kobiety), miłośnikach płyt winylowych (Winyle), poprzez sentymentalne podróże do czasów młodości (Wspomnienia), paradokumentach (Pasztetowa) czy utwór zachęcający do pracy nad swoimi emocjami (Ciastko).

Reasumując: wielbiciele “podwórka” zostaną w 100% zaspokojeni tym albumem, gdyż otrzymają dokładnie to, za co kochają Podwórkowych Chuliganów.

płyta do odsłuchu tutaj

W maju swoją premierę miała płyta płockiego wirtuoza gitary Krzysztofa Misiaka zatytułowana “Asymetria”. Na płycie znalazło się 11 melodyjnych utworów, w nagraniu których wzięli gościnny udział m.in. Wojciech Pilichowski, Marek Walczak, Piotr Krzemiński czy Mieczysław Grubiak. Płyta została w całości nagrania w duchu DIY – w małym pokoju Krzysztofa Misiaka. Skoro tylu gości znalazło się na płycie, to byłem mega ciekaw jak udało się ich pomieścić w tym “małym pokoju” oraz logistycznie to zorganizować :). Jednak okazało się to prostsze niż można było przypuszczać. Zaproszeni goście głównie dosyłali pliki ze swoimi muzycznymi ścieżkami. Tylko nieliczni zdecydowali się odwiedzić Krzysztofa w jego własnym mieszkaniu. Zastanawiałem się również czy płyty, które nagrywa Krzyszt of Misiak, są po prostu losowymi wypadkami zdarzeń na zasadzie “mam ochotę coś sobie nagrać, włączam kompa, nabijam tempo i lecę”. Nic bardziej mylnego. Każda płyta ma nadrzędną ideę, koncepcję, wszystko jest zaplanowane i poukładane. W przypadku płyty Asymetria chodzi o “różnorodność metryczną”. Zupełnie nie skumałem, o co w tym wszystkim chodzi, ale faktem jest, że moja wiedza na temat np. metryczności, polimetryczności i jej rodzajów jest bliska zeru. W związku z tym nie pozostało mi nic innego jak zapytać Pana Google o pomoc w rozwikłaniu tej zagadki i… nadal nic nie wiem 🙂 Jedyne, co w końcu zrozumiałem, to skąd wynika tytuł tego krążka (metryczność – asymetryczność… kumacie nie? :). Tak czy siak, jak to u Pana Krzysztofa Misiaka bywa, cały krążek to jedna wielka muzyczna podróż przez gitarowe pejzaże dźwiękowe, płynące i płynące i płynące przez ponad 50 min. okraszone sekcją dętą, smyczkową, a czasami i chóralną.  

Płytę można zakupić w sklepie muzycznym Jacka Kamińskiego na ulicy Królewieckiej.

CD preview do odsłuchu tutaj

W Dzień Dziecka zespół Rigor Mortiss sprawił nie lada niespodziankę, przede wszystkim dużym dzieciakom, które wychowały się na industrialnych dźwiękach płockiego bandu. Nakładem Reguiem Record ukazała się płyta z zapisem m.in. materiału demo zespołu, poczynionego pod koniec lat 80tych w Domu Technika w Płocku. Realizatorem tych nagrań był Ryszard Charzyński. Ciekawostką jest, że w tamtym okresie na gitarze basowej w zespole grał Tomasz “Żarówa” Dobrzeniecki, późniejszy założyciel zespołu Hazael. A jak brzmi wspomniały materiał? Zdecydowanie czuć wpływ Nowej Fali i bardziej melancholijnego oblicza zespołu niż ten, który zaprezentował na swojej debiutanckiej płycie Mort Douce. Nagrania są mega ciekawe i klimatyczne. Sam sposób ich realizacji z pogłosami i dilejami jest bardzo nowatorski. Pamiętajmy, że był to koniec lat 80tych, a nagrania miały miejsce w takim mieście jak Płock. Dzisiaj takie coś jest oczywistą oczywistością, ale wtedy? Mnie osobiście bardzo te nagrania przypadły do gusty i już niejednokrotnie kręciły się w odtwarzaczu CD.

płyta do odsłuchu tutaj

Kolejny artysta to Michał Jastrzębski, od lat nie mieszkający w naszym mieście. Sądzę jednak, że nikt się nie obrazi, jeśli określę go jako “płockiego muzyka”. To właśnie w Płocku młody chłopak, ukrywający się obecnie pod pseudonimem Dimon, stawiał swoje pierwsze muzyczne kroki. Współtworzył takie zespoły jak Stonehenge czy Koli, ale zdecydowanie duża większa ilość słuchaczy kojarzy go jako perkusistę zespołu Lao Che, w którym bębnił przez przeszło 20 lat.

Po zakończeniu przygody z Lao Che, Michał postawił na karierę solową. Debiut fonograficzny przypadł na 18 października 2024 roku. Na płycie pojawili się znani goście m.in. Artur Rojek, Kasia Nosowska, Michał Król. Tym razem Dimon nie zasiadł za perkusją, a postanowił spróbować swoich sił jako wokalista i autor tekstów. Praca nad albumem trwała blisko 2 lata. Znalazło się na niej 11 utworów zróżnicowanych stylistycznie. Jednak słuchając całości nie ma się zupełnie wrażenia, że coś tu “nie trybi”. Każda z kompozycji stanowi integralną część całości, która jest muzyczną opowieścią mającą swój początek i koniec. Są utwory, które mają charakter wręcz taneczny np. “Drap mnie”, jak i ze stricte gitarowym sznytem np. “Chodziliśmy Nocami”. Również różnorodność wyśpiewanych dźwięków sprawia, że nie można o partiach wokalnych powiedzieć, że są jednolite. Michał w poszczególnych utworach stara się śpiewać inaczej wydobywając dźwięki w różnych tonacjach i w różny sposób. Zastanawiałem się jak zabrzmią perkusjonalia na tym krążku, bo z tego słynął przecież Dimon zanim rozpoczął karierę solową. Jednak Michał zaskoczył wszystkich i postawił na prostotę sekcji rytmicznej: stopka – werbel, stopka – werbel bez ozdobników i detali. To powoduje, że bardziej skupiamy się na całości i ogólnym odczuciu, niż na rozbijaniu kawałków na elementy pierwsze. Całość brzmi bardzo przystępnie i z pewnością niejednemu z Was podpasuje Dimon w odsłonie, którą bym nazwał alternatywnym popem.

płyta do odsłuchu m.in. na Spotify

2024 rok kończy płyta “Piękny Świat” płockiego bandu Vataha, która zawiera, i tutaj niespodzianka, 11 utworów! Zastanawiam się, czy może to nie zacznie być jakimś znakiem rozpoznawczym wykonawców z Płocka ;). Krążek miał swoją premierę w listopadzie podczas jubileuszowego koncertu X-lecia istnienia zespołu. Vataha przyzwyczaiła już słuchaczy do gitarowych, rockowych kompozycji z kobiecym wokalem w wykonaniu Kasi. Szczerze się przyznam, że zaskoczył mnie początek tego krążka. Jest on bardzo klimatyczny i zagrany tylko na jednym instrumencie: syntezatorze. Wprowadza on słuchacza w nostalgiczny nastrój. Po tym 1,5 minutowym wstępie zespół serwuje to, z czym głównie jest kojarzony. Kolejne kompozycje to stricte pop-rockowe kawałki z wyrazistym riffem i gitarowymi solówkami. Czasami przywołują one skojarzenia z takimi artystami jak np. Edyta Bartosiewicz (miałem takie odczucie słuchając utworu “Lovesong”). W porównaniu z poprzednimi płytami zespołu, wpadło mi się w uszy to, że na krążku zdecydowanie częściej wykorzystywane są brzmienia generowane przez syntezator.

płyta do odsłuchu tutaj

Ostatnim krążkiem, który chciałbym Wam przedstawić w tegorocznym zestawieniu jest płyta zespołu That’s How I Fight. Pewnie część z Was zastanawia się, co to za wymysł? To już wam tłumaczę. Zespół THIF powstał w 2021 roku z inicjatywy Jacka Sokołowskiego, Gosi Florczak i Piotr Sulika. No dobra, ale zastanawiacie się, co to za ludzie i co mają wspólnego z płocką sceną? No to już odpowiadam. Jacek Sokołowski co prawda od lat mieszka w Warszawie, ale przez wiele lat aktywnie działał w Płocku jako perkusista m.in. takich zespołów jak Rigor Mortiss, Chubby Greg, Kto Nie Kocha Pieszczocha. Po reaktywacji zespołu Rigor Mortiss w 2013 r. do zespołu dołączyła Gosi Florczak. No i teraz finał tej opowieści. Jacek z Gosią i z Pawłem Sulikiem w 2021 roku powołali do życia zespół That’s How I Fight, i w 2024 wydali trzecią płytę zatytułowaną Movement Three.

Płyta ukazała się nakładem Zoharum Records i zawiera 4 utwory (ufff w końcu nie 11 ;), które łącznie trwają ok 50 minut :). Ci którzy lubują się w dronowej muzie, doskonale wiedzą, z czego to wynika. Długie, ciągnące się w nieskończoność kompozycje wprowadzają słuchacza w trans. Mają wręcz charakter oniryczny. Muzyka płynie, a my razem z nią przenosimy się do jakiegoś równoległego świata. Jest spokojnie, bezpiecznie i ciepło na serduchu. Trochę jak podczas medytacji. Bardzo lubię taką konwencję muzyczną, wykorzystującą m.in. gitary w sposób NIE oczywisty . Ale co tu opowiadać. Sami posłuchajcie i oceńcie 🙂

płyta do odsłuchu tutaj

ps. Niunia… dzięki wielkie za korektę i korektę korekty 😉 :*

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*